NOWOŚĆ! ZOSTAŃ INSTRUKTOREM JOGI TWARZY – kurs online

Koreańska pielęgnacja cery – tajemnice pięknej i zdrowej skóry.

Koreańska pielęgnacja cery - tajemnice pięknej i zdrowej skóry

Koreańska pielęgnacja twarzy. Poznaj największą tajemnicę Koreanek.

Przyznam, że wychowałam się między innymi na koreańskich bajkach. Zawsze zwracałam uwagę na detale w stroju, makijażu oraz mimice twarzy. Koreanki wydawały mi się takie delikatne, zadbane, jednocześnie spokojne i wyraziste.  

Dziś, pare(naście) lat później wracam myślami do bajek i moich wspomnień…i są to tylko wspomnienia, gdyż dzisiaj patrzę na Koreanki pod innym kątem – pod kątem mojego zboczenia – jakim jest pielęgnacja twarzy :). Poznajmy tajemnice kobiet, które sprawiają, że ich cera jest nieskazitelna, a nasze skojarzenia z Czarodziejką z Księżyca podstawne 🙂 Zaczarujmy w świecie koreańskiej pielęgnacji!

Sekret pięknej cery Azjatek.

Promienna i nawilżona cera, która w każdym świetle wygląda znakomicie? Brak przebarwień i nieskazitelna gładkość? Brzmi jak hasła telewizyjnej reklamy? Może i tak, jednak dla mnie te słowa wskazują tylko jeden trop – koreański rytuał pielęgnacji.  To właśnie filozofia koreańska sprawiła, że kobiety poświęcają sobie czas i dbają o pielęgnację cery każdego dnia. To dzięki konkretnym krokom oraz systematyczności Europejki mogą pozazdrościć alabastrowej skóry swoim koleżankom z odległego kontynentu. Jak to się robi i jak wygląda koreański rytuał piękna? Sprawdźmy.

10 kroków koreańskiej pielęgnacji – tajemnica doskonałej cery.

Przede wszystkim nie będę chciała porównywać Europejek do Koreanek, bo wyjdzie, że jesteśmy bardzo leniwe 🙂 Postaram się jednak opisać w niewskazujący winę sposób dlaczego to Koreanki cieszą się dłużej jędrną i świeżą cerą niż my.

Pierwsze przykazanie – codzienna pielęgnacja to regularna pielęgnacja. Nie wystarczy tylko krem do twarzy czy użycie koreańskich kosmetyków. To nie zapewni nam błysku i powiewu świeżości. A co zatem może nam to zagwarantować?

  1. Przede wszystkim – pochodzenie 🙂 Skóra Europejek czy Amerykanek różni się budową od skóry azjatyckiej. Nie można traktować wszystkiego 1:1, tylko wzorować się na pewnych działaniach, a te warto przedstawić w odrębnych punktach…dlatego zacznę od początku: oto 10 kroków codziennej pielęgnacji skóry u Koreanek.                   

1. Demakijaż i oczyszczanie: to nic innego jak nasze OCM, o którym pisałam już na blogu. Dla tych, którzy dopiero mnie poznają -> https://vizagojoga.pl/oczyszczanie-skory-olejem-ocm/ 🙂 Oczyszczanie twarzy olejem to kwestia odpowiedniego doboru oleju dostosowanego do rodzaju cery. Ważne, aby wiedzieć jaki olej stosować na delikatną skórą oraz do skóry wrażliwej. Nie każdy olej jest odpowiedni dla konkretnego rodzaju, co warto przeanalizować w przypominające pod postacią klejonego linku 🙂 Dodam, że wraz z olejem może tu pojawić się lekki masaż twarzy, który z pewnością dopełni polsko-koreańskiego rytuału 🙂

2. Oczyszczanie żelem: oczyszczania ciąg dalszy 🙂 To pokazuje jak dużą rolę odgrywa ten etap pielęgnacji. Najlepiej, aby do powtórnego oczyszczania skóry były stosowane kosmetyki na bazie wody. Ważne, aby składniki preparatów były lekko myjące i nie przesuszały naskórka. 

3. Złuszczanie: znamy, znamy 🙂 Tu warto pamiętać, że usunięcie martwego naskórka jest kluczowe do popełnienia kolejnych etapów, których zadaniem jest dotarcie do tych najgłębszych warstw skóry. Następuje odblokowanie porów i jesteśmy przygotowani na etap kolejny…a to jeszcze nie jest połowa 🙂

4. Tonizowanie: to moment przywrócenia właściwego ph skóry. Tonik „domyje” ewentualne pozostałości zanieczyszczeń, z którymi nie poradziły sobie powyższe etapy (tak, widać mogły sobie nie poradzić :)). Warto zwrócić uwagę na skład preparatów – tu wskazuję na kwas hialuronowy, który zacznie już swoją pracę na tym etapie 🙂 Teraz skórę czeka prawdziwy showtime i dobrobyt 🙂

5. Esencja (ekstrakt) do twarzy: to inaczej serce azjatyckiej pielęgnacji. Ta lekka, na bazie wody formuła sprawia, że do warstw skóry trafiają składniki aktywne, spersonalizowane dla danej skóry, bez tłustego filmu. W krajach europejskich ten etap jest często pomijany, wręcz nieznany. Teraz twarz jest przygotowana na przyjęcie kolejnej dawki dobra w postaci kosmetyków koreańskich.

6.  Serum, ampułka: po przyjęciu lekkiej formuły, czas na nieco cięższą. Serum czy koncentrat lub ampułka to preparaty bardziej oleiste, które stosowane są na konkretny problem – rozjaśnienie cery, łagodzenie stanu zapalnego czy nawilżenie. 

7. Maseczka: nie byle jaka, ponieważ maseczka w płachcie. Jest szczególna, gdyż działa na zasadzie okluzji, czyli okładu. Substancje aktywne wnikają dość głęboko, a na efekty nie trzeb czekać zbyt długo – wręcz natychmiast po jej zdjęciu. Warto dobierać maski zgodnie z starym założeniem – odpowiednie dla danego rodzaju skóry.

8. Krem pod oczy: efekt pięknej skóry to również oczy, nie zapominajmy o nich. Sięgajmy po sprawdzone pozycje, takie, które nie uczulą delikatnej skóry wokół oka, jednocześnie nie będą kompatybilne z kosmetykami makijażowymi-nie chcemy zrolowanych dywaników pod oczami 🙂

9.  Nawilżanie: nareszcie, powiecie. 🙂 Nawilżanie twarzy i ciała jest bardzo istotne. Dzięki temu odzyskujemy uczucie jędrności i elastyczności. Nawilżający krem najlepiej wybrać na bazie naturalnych składników, nie parafiny. W ten sposób unikniemy sytuacji, kiedy na twarzy wystąpi blokada w postaci filmu nieprzepuszczającego w głąb składniki aktywne. Ciekawostka: Koreanki często chwytają po krem nawilżający ze śluzem ślimaka, może warto spróbować?

10. Ochrona przeciwsłoneczna: amen. Ten etap, który u nas z reguły występuje jedynie w okresie: czerwiec-sierpień, a to naganne! Filtr przeciw promieniowaniu UV to konieczność, niezależnie od pory roku. Jeśli przeraża Was efekt białej twarzy to dziś są już kremy Bb, które znakomicie poradzą sobie z tym problemem. 

Ufff…teraz prawdopodobnie Pani Koreanka albo patrzy się w lustro i podziwia swoją wytrwałość albo zasypia 🙂 Biorąc pod uwagę moją humorystyczną naturę, jestem jednocześnie pełna podziwu nad konsekwencją wykonywanych czynności. My, kobiety z Europy z pewnością mamy się czego uczyć, aby choć trochę zbliżyć się do idealnie oczyszczonej i nawilżonej skóry twarzy. Warto powyższe etapy przeanalizować i może wprowadzać partiami, tak aby „nie odlubić” na zawsze Czarodziejki z Księżyca… 🙂