NOWOŚĆ! ZOSTAŃ INSTRUKTOREM JOGI TWARZY – kurs online

Wpływ lodowatych kąpieli na skórę

Wpływ morsowania na skórę

Kieliszek czerwonego wina, zapachowa świeca, gorąca kąpiel z pianą sięgającą do brody…widzisz to? Jeśli tak, to przetrzyj oczy i nalej sobie szklankę wody, dokładając kostki lodu. Ten tekst jest o twardzielach. Poznajmy się z morsami, poznajmy się z ludźmi chłodnego obyczaju 🙂

Kim jest mors? Jestem daleka od tłumaczenia słownikowego. Jeśli chodzi o zwierzęta to najbliższy memu sercu futrzak to mój pies i na tym pozostańmy 🙂 

Mors to bohater. Mors to osoba, która lubi wyzwania. Mors to styl radzenia sobie z problemami przyziemnymi jak i tymi poza naszym ciałem. Niech nie zmyli Cię zimowa czapka i rękawiczki – to jego as w rękawie…o ironio! – on nie ma rękawa. 

Tak, znam liczne zalety morsowania, o których wspomnę poniżej. Tak, lubię to. 

Tak – jestem Agata i też jestem morsem (a nawet foczką :)), poznajmy się zatem na nowo 🙂

Zalety morsowa dla skóry

Kąpiel w lodowatej wodzie brzmi dla statystycznego Kowalskiego jak „zjedzmy rybę z ośćmi” lub „chodźmy do IKEA w sobotę”. To nie tak. Odczaruję wszystko, co związane z morsowaniem, a mam argumenty! 🙂

Początkowy mors powinien pojawić się najpierw u lekarza. Nie chcemy problemów, chcemy je zwalczyć. Odpowiednie badania potwierdzą czy dany organizm gotowy jest na wyzwania. Należy wykluczyć ewentualne choroby kardiologiczno-naczyniowe. Ma to szczególny związek z nagłym spadkiem temperatury w organizmie, który planujemy mu zafundować, wchodząc do lodowatej wody. Jeśli dostaniemy zielone światło, dostaniemy tym samym bilet na nietypową podróż 🙂 Śmiało, ja zapraszam.

Wiele osób zadaje sobie pytanie „co daje morsowanie?” Sam rym wskazuje, że bardzo wiele 🙂 Ta banalna czynność, z pozoru dość nieprzyjemna to szereg pozytywnych doznań dla naszego organizmu. Do tych najbardziej popularnych należą:

  • Witamino D, witaj! Odporności nigdy za wiele, a zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Zahartowanie organizmu to dobra metoda na układ odpornościowy. Leczenie zimną wodą to inaczej stawianie organizmowi wyzwania, z którym z czasem zacznie sobie coraz lepiej radzić. 
  • Różowe policzki = zdrowe policzki 🙂 Układ krwionośny dziękuje za wędrówkę krwi do głębiej położonych tkanek i narządów pod wpływem skurczu naczyń krwionośnych. Ten zabieg powoduje lepsze ukrwienie i usprawnienie pracy wspomnianych narządów. Następuje dotlenienie i odżywienie tkanek, a obniżony poziom insuliny korzystnie wpływa na pracę serca. 
  • Zimne kąpiele są pomocne przy małych urazach oraz kontuzjach. Niska temperatura pomaga szybciej regenerować mięśnie oraz blokuje rozwój stanu zapalnego w nadwyrężonych tkankach. Po intensywnych treningach zimne zanurzenie może przynieść ulgę w razie tzw „zakwasów” czy uszkodzeń więzadeł. Warto wziąć to pod uwagę przed planowaniem procesu regeneracji powysiłkowej. 
  • Spalanie kalorii a morsowanie – czy taka zależność istnieje? Oczywiście, że tak i oczywiście, że nie bez pomocy diety i ćwiczeń 🙂 Nie może być za prosto – same zanurzenia w lodowatej wodzie nie wystarczą, aby pozbyć się kilogramów. Uruchamiane podczas zimnych kąpieli procesy energetyczne (tłuszcz głównie) ogrzewają krew i mięśnie, tym samym zwiększają poziom energii, której nasz organizm nagle zacznie wymagać. Ten proces pomaga zgubić zbędne kilogramy, jednak nie można opierać na nim całej filozofii w kwestii odchudzania. 🙂
  • Cellulit…albo jego brak. Drogie Panie, nasz organizm jest niezwykle inteligentny. Niska temperatura przyspiesza przepływ krwi i limfy pod skórą. Oczekiwanym efektem jest jędrna i gładka skóra…zatem zadajmy sobie to pytanie – czy morsowanie pomaga na cellulit? Tak, mamy słowo innych „foczek” (morsy raczej nie są tematem zainteresowani :)) – jest to niezwykła zaleta morsowania – możemy pożegnać skórkę pomarańczową przy stosowaniu regularnych sesji morsowania. 
  • Endorfiny to hormony szczęścia. Dlaczego zatem od nich stronić? Jeśli lodowata kąpiel pomaga w ich wydzielaniu to traktuję to jako wartość dodaną.

Powyższe argumenty to dla wielu karta przetargowa w walce z własną słabością, a lęk przed nieznanym do słabości można zaliczyć. Pokonywanie barier to kolejna korzyść, o której warto wspomnieć 

Ze zdrowym sercem, gładką skórą i uśmiechem na twarzy możemy przenosić góry. Dlaczego zatem nie mielibyśmy podjąć tego wyzwania? Proponuję zapisać to sobie jako postanowienie na Nowy Rok 🙂